ALOE YOU VERY MUCH
Kocham aloes. Zwłaszcza za jego fenomenalne oddziaływanie na skórę, które wielokrotnie wypraktykowałam na sobie i swoich dzieciach.
Aloes powszechny (aloe vera) znany jest ze swoich leczniczych właściwości wewnętrznych, zwłaszcza w gojeniu przewodu pokarmowego na całej długości, ale o tym będzie inny wpis, bo temat jest zbyt szeroki.
W tym artykule chciałabym się skupić na jego zastosowaniu zewnętrznym. Mało kto wie, iż aloes nie tylko może zastąpić wiele medykamentów aptecznych, ale…okazuje się być od nich o wiele efektywniejszy i zdrowszy.
Z przeprowadzonych badań wynika, iż sok z aloesu przyspiesza proces gojenia ran nawet o 9 dni w porównaniu do środków medycyny konwencjonalnej!
Podróżuj z aloesem…
Wyjeżdżając w podróż staram się zawsze mieć zapakowany w woreczku świeży liść aloesu. Jest on bardzo odporny na działanie czynników zewnętrznych, stąd nawet po kilkunastogodzinnej podróży zachowuje swoje właściwości. Po przyjeździe najlepiej umieścić liść w lodówce, zawijając go w wilgotną szmatkę – bez problemu wytrzyma nawet dwa tygodnie.
Jeśli nie ma się aloesu w domu można go zakupić na sztuki. Ostatnio widziałam na stronie allegro ofertę zakupu pojedynczego, sporego rozmiaru liścia w cenie 20 zł.

Jak wygląda sok z aloesu?
Sok z aloesu przypomina nieco żel, jest bezbarwny, gęsty i lepki. Najlepiej wycisnąć potrzebną porcję bezpośrednio przed użyciem, ściskając w tym celu liść od góry i przesuwając miąższ mocno palcami w dół do kubeczka.
Sok nakładamy palcami, wtedy większa jego ilość pozostaje do wykorzystania. Nabierając na wacik niestety duża część soku się w niego wchłonie, a nie o to nam chodzi.
Gęsty sok doskonale przylega do skóry, tworząc jakby okluzyjny opatrunek. Wchłania się w miarę szybko i zaczyna działać…
Kiedy potrzebujemy soku z aloesu?

Na wyprawach z dziećmi – zawsze:-)
Ale tak na poważnie, aloes jest doskonały niemal w każdym problemie skórnym. Mogą to być zwykłe zadrapania, przetarcia, ukąszenia, użądlenia, oparzenia I i II stopnia, głębokie rany, w tym zabrudzone i kłute.
Aloes działa silnie bakterio i wirusobójczo, zapobiega ropieniu ran, niweluje stan zapalny. Oddziaływuje nawet przeciwbólowo i przeciwświądowo, łagodzi ukąszenia owadów, zmniejsza rumień pokleszczowy, a także bąble po komarach i meszkach.
Studium przypadku
Mój syn na początku wakacji przewrócił się na hulajnodze i niefortunnie upadł na twarz. Kiedy mi się pokazał, był cały zakrwawiony, miał dość głębokie rany na buzi, dodatkowo zanieczyszczone ziemią, a naskórka nie było tam już w ogóle…
Miałam do wyboru szpital i izbę przyjęć ze 100% pewnością aplikacji szczepionki przeciwtężcowej, octaniseptu i tym podobnych…, lub też zacząć działać samej z tym, co mam.
A posiadałam aloes i niezastąpioną maść doktora Mariana Owoca, o której już pisałam – Scaldex na bazie miodu, nagietka lekarskiego i antybiotyku barytracyny (must have w każdym domu, w którym są dzieci).
Ponieważ ziemia była głęboko w ranach, nie dało się jej wymyć. Musiałam wsmarować w brudne rany maść Scaldex. Biobójcze działanie dało mi pewność, że ewentualne bakterie, w tym laseczki tężca zostaną zniweczone.
Scaldex zmniejsza odczuwanie bólu, co szczególnie ważne w przypadku przestraszonego, obolałego dziecka. Chwilę później naniosłam na skórę jeszcze sok z aloesu, którego działanie ściągające powoduje kurczenie się tkanek ciała, co pomaga zmniejszyć krwawienie z drobnych otarć (z większych niestety nie).

Przez pierwsze 3 dni smarowałam rany 3x dziennie maścią Scaldex i co 2 h dodatkowo pokrywałam je świeżo wyciśniętym sokiem z aloesu.
Ponieważ świeciło pięknie słońce, dziecko raz dziennie na 20 minut wystawiało do niego buźkę, jako, że słońce wspaniale goi i dezynfekuje rany. Słońce ma też wiele innych, silnych właściwości leczniczych, o których piszę w mojej książce „DOKTOR SŁOŃCE” (jej publikacja już wkrótce).
Od 4 dnia, kiedy rany na buzi zaczęły się wyraźnie zabliźniać, a ryzyko zakażenia bakteryjnego zniknęło – nakładałam wyłącznie sam sok z aloesu. Rany zagoiły się bardzo szybko, a efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. Cały proces gojenia trwał 7 dni, wtedy też odpadł ostatni strupek.
Oczywiście nowo wytworzona, młodziutka skóra nadal potrzebowała ochrony, więc przez kolejny miesiąc sok musiał być nakładany 3x dziennie i obowiązkowo z czymś tłustym na noc (u nas olejek tamanu na zmianę z płynną witaminą E).
Na zdjęciach pięknie widać, jak sprawnie przebiegał proces leczenia. Żadne preparaty apteczne nie doprowadziłyby skóry w tak krótkim czasie do pełnego zagojenia. Za to wysoce prawdopodobne, iż pozostawiłyby blizny.

Do mniejszych ran czy zadrapań wystarczy oczywiście sam sok z aloesu, ale w tym przypadku rany były zbyt głębokie, by obeszło się bez Scaldexu czy srebra koloidalnego (którego wtedy nie miałam).
Tego o aloesie nie wiedziałeś…
Aloes jest adaptagonem, czyli surowcem roślinnym o bardzo korzystnym działaniu dla zdrowia. Zawiera 75 aktywnych związków, w tym witaminy, minerały, antyoksydanty polifenolowe, kwasy tłuszczowe, aminokwasy, antrachinony, a także hormony roślinne auksyny, które stymulują wzrost roślin oraz hormony giberelin, które wpływają na podział komórkowy, zapewniając żywotność rośliny. Fitohormony te silnie wspomagają gojenie się ran, zmniejszają rozmiar tkanki bliznowatej i zwiększają jej wyrównanie.
Za „Happy and Raw”, aloes zwiększa elastyczność skóry poprzez naprawę kolagenu i elastyny. Zmiękcza i koi skórę. Pomaga dostarczyć tlen do komórek skóry, zwiększając syntezę tkanki skórnej oraz indukuje lepszy przepływ krwi do skóry poprzez rozszerzenie naczyń włosowatych. Sok z aloesu można też być używany jako balsam po goleniu i środek na oparzenia słoneczne.
Aloes był szeroko stosowany już w IV wieku p.n.e. Jego właściwości lecznicze oraz kosmetyczne były powszechnie znane. Oczywiście współcześnie też mamy drogeryjne czy apteczne żele aloesowe, kremy i maści, ale przyjrzyjmy się składnikom INCI tych produktów. Oprócz mnóstwa konserwantów, barwników i innych syntetycznych dodatków, samego aloesu jest tam niewiele. Nie może się to w żadnym wypadku równać z czystym, niepasteryzowanym, świeżym sokiem z aloesu wyciskanym bezpośrednio przed użyciem.
Chcesz poznać więcej informacji na temat naturalnych środków leczniczych? Zaobserwuj mój profil na Instagramie, Facebooku i Youtube.
Jeśli artykuł niesie dla Ciebie wartość, polub jego treść:-)
Uwaga: artykuł ma charakter informacyjny i nie może zastąpić indywidualnej porady lekarskiej.
Bibliografia: Journal of Pharmacognosy and Phytochemistry 2014; 2(5):85-88, Ocena efektów odżywczych i metabolicznych aloesu, Can J Physiol Pharmacol. 2016, numer PMID 27660884, Aktywacja transformującego czynnika wzrostu w ranach skórnych po miejscowym zastosowaniu żelu aloesowego, Anna Plast Surg.2016. Numer PMID 25003428 Miejscowe stosowanie aloesu przyspiesza gojenie się ran, modelowanie i przebudowę; badanie eksperymentalne; https://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2024/04/18/aloe-vera.aspx