Brytyjscy badacze z University of Warwick poszukujący skutecznych receptur w starych księgach medycznych natknęli się w ponad tysiącletniej „Bald`s Leechbook” na leki recepturowe przeciwko infekcjom, zapaleniom czy bólom. Ich uwagę przykuła mikstura do leczenia bakteryjnych zakażeń oczu.
Postanowili odtworzyć tę maść w laboratorium, by zweryfikować jej działanie i okazało się, że mazidło nie ma sobie równych spośród współczesnych odpowiedników, a żaden syntetyczny lek nie ma takiej skuteczności. Maść pokonała barierę bakteryjnego biofilmu, a tam, gdzie został zastosowany lek, zaledwie jedna na tysiąc bakterii gronkowca złocistego zdołała przeżyć. Silne antybakteryjne działanie mikstury przy jednoczesnej niskiej cytotoksyczności jest ewenementem w farmakologii.
Naukowcy wysłali maść do USA, gdzie testowano ją na ranach myszy in vivo jako leczenie miejscowe. Wyniki badania potwierdziły jej skuteczność, większą od współczesnych antybiotyków, bowiem już po 24 godzinach większość komórek bakteryjnych była unicestwiona.
Receptura leku zawierała cebulę (lub por), czosnek, wino i sole kwasów żółciowych. Według Brytyjczyków dawna receptura może być stosowana w leczeniu szerokiego spektrum zakażeń bakteryjnych, w tym infekcji spowodowanych zarówno przez bakterie Gram-dodatnie jak i Gram-ujemne. W czasopiśmie naukowym „Scientific Reports” wskazują patogeny, wobec których receptura jest skuteczna: Acinetobacter baumannii, Stenotrophomonas maltophilia, Staphylococcus aureus, Staphylococcus epidermidis, Streptococcus pyogenes.
„Weż taką samą ilość czosnku i cebuli, dokładnie rozdrobnij, weż taką samą ilość wina (lub 25 ml) i żółci wołowej (sole bydlęce), składniki wymieszaj w mosiężnym naczyniu. Odstaw w chłodne miejsce ok. 4 st.C na dziewięć dni i nocy, odciśnij i oczyść macerat. Teraz tę miksturę możesz użyć do leczenia ropnia powieki (czyt. jęczmienia)” – mniej więcej tak wygląda tłumaczenie ze starożytnego języka anglosaskiego.
Naukowcy podkreślają, że SKUTECZNOŚĆ ŚREDNIOWIECZNEJ RECEPTURY przeciwko strukturom biofilmowym tkwi we wzajemnym oddziaływaniu pojedynczych składników na siebie i w stężeniach wg receptury, ponieważ kiedy wyodrębniali z badań któryś z elementów – mikstura traciła skuteczność.
Jak tłumaczy dr Freya Harrison, mikrobiolog i współautorka badań:
- Większość antybiotyków, które dzisiaj wykorzystujemy, jest oparta na naturalnych związkach. Nasze badania dowodzą jednak, że nauka powinna się skupiać nie tylko na pojedynczych składnikach, ale też na mieszankach naturalnych substancji, które mogą wspomagać leczenie infekcji bakteryjnych. Uważamy, że zbadana przez nasz zespół formuła może stać się podstawą do opracowania nowych metod leczenia zainfekowanych ran, takich jak zespół stopy cukrzycowej.
Żródło https://www.eurekalert.org/